W
Płomieniach księżyca kiedy zaćmienie  JEGO


Blask Anioła widzę

TYCH
Co odeszli i tych co   teraz  z nami są

UZDRAWIAM TWÓJ BÓL

Patrz otulam cię skrzydłami
I idziemy pod

Wielką górę

ONA
WIE
 
Patrz
Idziemy
Jesteśmy

 DYWAN Z DUSZ WIDZISZ

JA  NIE

 NIE IDŹ TAM

ZAPYTAJ  SWOJEGO ANIOŁA

Czy możesz tam  być

   

ANIOŁ RÓŻ
 

Białych
Różowych
Czerwonych
I wielokrotnością kolorów
Róż
 Zachwycona

JESTEM

Przeniknięta zapachem   perfumowanych snów
Olejem różanym

 W lekkości powietrza i ekstazą powonienia


Tylko


Chwila czarodziejska  otulona

Zamarzeniem  w moim  ogrodzie
Woła  ciebie


ANIELE RÓŻ

By zaistnieć
Istnieniem doskonałości

Kiedy serce drży

I dusza  różanym obłokiem  tęskni

I dłoń zamknięta w twojej  dłoni Aniele

Zaprowadzi do różanych ogrodów Nieba

Aniele  może mój


Płonę uśmiechem i drżę  uderzając
Falą rozmarzenia o miłości brzegi
 

Bo tam na bezkresie nieba
Jest tęczowy most
 
Będę jak milion  truskawkowych  lodów
Poziomkowych
ANIELE MÓJ
 

dla CIEBIE

ANIELE
MÓJ
 
JESTEM TU

    W ŻYCIA
  FILMIE

 ZABIERZ  MNIE  STĄD



 Wdziałam zło i dobro
Wokół widzę  cierpienie mniejszych braci

 DLACZEGO

Brak   tchu
NIE rozumiem

ALE WIERZĘ
I WIEM

że MIŁOŚĆ JEST NIEBEM

 Jestem

Motylem


ALBO tylko cieniem  twoich myśli

   Bądź ze mną  i  ze  wszystkimi zwierzętami
 Na  tej
ZIEMI
 A ja będę  wiatrem i piorunem
 Burzą  letniego poranka
Jak też  jesiennym huraganem

 A myśli i westchnienia
Stale krążą

Na tej ZIEMI

Gdzie ANIOŁÓW   śpiew
Słyszę
 

Wilk  jest moim przyjacielem
 Z  lasu  
  Przywiózł leśniczy
 
PRAWDZIWA   HISTORIA
 

  Nie  rozumiem
   Dlaczego człowiek nienawidzi  siebie i  zwierząt 

 JESTEŚMY

 i one ISTNIEJĄ

 TAK MAŁO DAJEMY
 INNYM

WILKI I  PSY I KOTY I INNE ZWIERZĘTA

  DAJĄ WSZYSTKO



A TY CZŁOWIEKU
 DAJESZ COŚ   INNYM


MOŻE TYLKO  SWOJE EGO

A MOŻE
PRZYJAŹŃ


   BYĆ    NAJWSPANIALSZYM
PRZYJACIELEM

WIERSZ

Słowa poukładane w nutki marzeń i snów
W duszy cichy śpiew

A może jak skarga
Jak płaczące drzewa na wietrze

Chciałeś Arielu wiersz
 
Napisać go  to odkryć zakamarki duszy
W słowa ująć tęsknoty

Niezmierzone łez oceany przepłynąć

I  niebo  smutku przelecieć na skrzydłach aniołów

Dolecieć  do krainy radości
Gdzie promienie słońca muskają serce
 Gdzie  harfa  strunami życia rozśpiewana
Marzeniem

Medytacją  istnienia

Do bram miłości jak do raju bram
Wzlecieć
Z myślą zamkniętą w słowo

A SŁOWO CIAŁEM SIĘ STAŁO
I  ZAMIESZKAŁO MIĘDZY NAMI

Pomiędzy

Westchnieniem wiatru szukałam cię
 
Każdy spadający
 Liść jak latawiec

Mówi  mi

Wszystko  mija
Odchodzi

I tylko  zostaje parę chwil
Tańczących w słońcu
 

OCZEKIWANIE

Otulona smutkiem i nadzieją
Czekałaś
Mijały minuty i godziny
Noc w gwieździstej szacie zaiskrzyła

Nie mogłaś spać
Czekałaś

Nadzieja coraz słabsza
Jak  ćma odleciała

Do pokoju wpadł zimny wiatr

Dłonie oziębłe zadrżały
Z serca wyrwał się płaczu spazm

I wtedy światełko ujrzałaś
Uśmiech wrócił na twarz

On był tam
Twój ANIOŁ

Parę myśli mentalnych
I sen otulił cię kołdrą z kolorowych  marzeń

Wiedziałaś że jest
 Że  będzie
To tylko było smutne oczekiwanie

Jesteś   na mojej drodze  ANIELE
 
 Nie wiem    po  co

 Tyle nieodpowiedzialnych decyzji

  I gdzie byłeś i gdzie jesteś
 kiedy cierpią zwierzęta


Aniele Stróżu

TEŻ  KOCHAM   braci mniejszych

TYLKO ŻE BRACIA MNIEJSI MAJĄ 
WIĘKSZE SERCA
OD SERC CZŁOWIEKA
 
Nie było ciebie
 Jak   krzyczałam w nocy

Oddaj  moje SERCA

 ZABRAŁEŚ MI WSZYSTKO

 NIE
 NIE BYŁAM ZŁA


BYŁAM TYLKO SŁABĄ  ISTOTĄ
 

BEZ   CIEBIE
 
N ie proszę  Cię  o   nic

JESTEM
 I TY
WYBACZ  MI