Księga cudów
Otworzyłam moją księgę cudów
I Bóg mówi do mnie
Nie lękaj się
Bo lęk alternatywny jest
Do choroby
Do zła
Zmartwień i niezgody
Nie lękaj się
Jestem przy tobie
Jak i twój Anioł Stróż
Idź drogą przeznaczenia
Wciąż naprzód
W nieznane dni i noce
Już nie będzie ostrych kolców pod stopami
Ty otuliłaś je swoimi łzami
I płatkami miłości drogę wyścieliłaś
Idź więc śmiało bez lęku życia
Odkrywaj nowe sny
Cierpieniu podaj dłoń
Przytul samotność i ból
Promieniem serca namaluj nadzieję i uśmiech
W każdej ze spotkanych na twej drodze dusz
I rozmarz się nieskończenie
Bo nieskończony jest ten świat i życia istnienie
-I głos do mojego serca się wkradł-
-Zostawił miłość i nadzieję-
NIE LĘKAM SIĘ JUŻ
psychotronika to wiedza o cudach parapsychologii i aniołach - kim jesteś - zapytaj siebie..
czwartek, 25 lutego 2016
poniedziałek, 22 lutego 2016
Czekając na Wieczność
Trzy noce i trzy dni pokryte łzami i niezrozumieniem
Bez snu
Jedynie drzemiąc pośród myśli bolesnych
Dały krótki odpoczynek w cichym westchnieniu
W smutku ściskającego kleszczami niemocy
W bólu rozrywającego na kawałki serce
Jak rozbity kryształ na sto milionów
W rozpaczy i tęsknocie trwam
W bezradności ludzkiego istnienia
Życie dalej się toczy i trzeba dalej iść
Drogą szarych dni i samotnych nocy
Więc śpię
Śnię o spełnieniu
O spotkaniach w rajskim ogrodzie
Z boską miłością i opieką Aniołów
TRWAM
By kiedyś też stąd odejść
Do Wieczności bram
I tam spotkamy się
MAMO
Trzy noce i trzy dni pokryte łzami i niezrozumieniem
Bez snu
Jedynie drzemiąc pośród myśli bolesnych
Dały krótki odpoczynek w cichym westchnieniu
W smutku ściskającego kleszczami niemocy
W bólu rozrywającego na kawałki serce
Jak rozbity kryształ na sto milionów
W rozpaczy i tęsknocie trwam
W bezradności ludzkiego istnienia
Życie dalej się toczy i trzeba dalej iść
Drogą szarych dni i samotnych nocy
Więc śpię
Śnię o spełnieniu
O spotkaniach w rajskim ogrodzie
Z boską miłością i opieką Aniołów
TRWAM
By kiedyś też stąd odejść
Do Wieczności bram
I tam spotkamy się
MAMO
niedziela, 21 lutego 2016
piątek, 19 lutego 2016
Na dobranoc opowiem bajkę o smutnym oślątku
Zagubiło się w wielkiej przestrzeni bezkresu Ziemi
I szukając mamy
Płacząc i szlochając
Dotarło do miejsc dziwnych i nieznanych
Łzy jego przemieniły się w kryształy
Które światłem drogę oślątku wskazywały
I szedł tak osiołek polami i łąkami
I lasem ciemnym
A z nim nocą gwiazdy szlak mu torowały
W dzień słonko drogowskazem się stało
Dróżkę wydeptało
I szedł tak
Mijały dni
Miesiące
I lat parę upłynęło
Osiołek zmężniał
I biegał już jak wiatr
Swą podróżą nieznaną
Aż ujrzał bramę Domu
Serce mu zadrżało
Usłyszał głos matki
I zawołał
MAMO
Szczęściem otulony zapłakał z radości
Bo odnalazł dom swój i cel życia
Raj swój utracony
A Wam na dobranoc
Ślę buziaczki
I Anioła
Który zawsze do domu zaprowadzi
BŁOGOSŁAW NAM
ANIELE STRÓŻU NASZ
Zagubiło się w wielkiej przestrzeni bezkresu Ziemi
I szukając mamy
Płacząc i szlochając
Dotarło do miejsc dziwnych i nieznanych
Łzy jego przemieniły się w kryształy
Które światłem drogę oślątku wskazywały
I szedł tak osiołek polami i łąkami
I lasem ciemnym
A z nim nocą gwiazdy szlak mu torowały
W dzień słonko drogowskazem się stało
Dróżkę wydeptało
I szedł tak
Mijały dni
Miesiące
I lat parę upłynęło
Osiołek zmężniał
I biegał już jak wiatr
Swą podróżą nieznaną
Aż ujrzał bramę Domu
Serce mu zadrżało
Usłyszał głos matki
I zawołał
MAMO
Szczęściem otulony zapłakał z radości
Bo odnalazł dom swój i cel życia
Raj swój utracony
A Wam na dobranoc
Ślę buziaczki
I Anioła
Który zawsze do domu zaprowadzi
BŁOGOSŁAW NAM
ANIELE STRÓŻU NASZ
Dobry Boże
Niech mnie przygarnie troskliwa ręka
Męczy mnie bieg i ciągła udręka
Moje ciało spinają bólu kleszcze
Wołam do Ciebie Panie
Biegnąc przez ulewne deszcze
Mróz i śnieżyce
Zabijają moje pieskie życie
Niech ktoś mnie pokocha
I da domowe ognisko
Soczystą kość i ciepłe legowisko
A wiernie będę bronił domu
Jak Anioł będę pomocny
Miłości dam z całego serca
I czuwać będę w dzień
i w nocy
Niech mnie przygarnie troskliwa ręka
Męczy mnie bieg i ciągła udręka
Moje ciało spinają bólu kleszcze
Wołam do Ciebie Panie
Biegnąc przez ulewne deszcze
Mróz i śnieżyce
Zabijają moje pieskie życie
Niech ktoś mnie pokocha
I da domowe ognisko
Soczystą kość i ciepłe legowisko
A wiernie będę bronił domu
Jak Anioł będę pomocny
Miłości dam z całego serca
I czuwać będę w dzień
i w nocy
poniedziałek, 15 lutego 2016
Zapiszę w pamięci
Wyruszam
Na
spotkanie przyszłości
I wiem
I wiem
Tam
gdzieś jest mój dom
Lata ostatnie moje w tym istnieniu
Czekają na swoje spełnienie
Czekają na swoje spełnienie
Bóg tak chciał
I nic nie zmieni
Jego
postanowień
Wysłał
Archanioła Gabriela na Ziemię
By moją historię ułożyć
I zapisać w świętych księgach
Piórem
Archanioła Emmanuela
sobota, 13 lutego 2016
Zgubiłam Cię pośród
Ryku samolotów
Wyciem śmigłowców
Zagłuszono Twoje słowa
I jak niewierny Tomasz
Nie wierzę już
Że odnajdę Cię
Zagubiłam nadziei promyki
I coś co
Miało być
Wielkim trwaniem
Wszystko umiera
Jak zieleń liści
Odchodzi i mija
Złotym blaskiem
Żegnając
Cudownych chwil magię
Jesień
Otulona w nią
Ronię smutku łzę
Może kiedyś
W innym życiu
Odnajdę Cię
Subskrybuj:
Posty (Atom)